Planujecie wspólne życie. Wyznaczyliście datę ślubu, znaleźliście wymarzonego fotografa, który tworzy wspaniałe fotografie i jesteście nim oczarowani. Po krótkiej wymianie maili sprawdzacie, czy ma wolny termin i zapoznajecie się z ofertą. Stawka mieści się w Waszym budżecie i wreszcie zapada decyzja – to właśnie on uwieczni dla Was ten dzień. Po pierwszy spotkaniu spoglądacie na siebie i wiecie, że była ona bardzo dobra. Po jakimś czasie zaczynacie się zastanawiać, że byłoby dobrze spotkać się wcześniej z fotografem i poznać się wzajemnie. Idealna do tego będzie sesja narzeczeńska.
⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀⠀
Taka sesja to świetny pomysł, ponieważ oswoicie się na niej z aparatem i złapiecie ze mną kontakt, dzięki czemu w dniu Waszego ślubu będziecie się czuć dużo swobodniej przy mnie, kiedy będę krążyć wokół Was, i to dość blisko, przez cały dzień. Natomiast efekt naszego spotkania w postaci odbitek, które otrzymacie po sesji pokażą Wam, że zdjęcia ze ślubu będą równie piękne. Za pewne jesteście też tymi osobami, które jeszcze nigdy nie pozowały i troszkę się stresujecie. Na prawdę nie macie się czego obawiać, ponieważ zrobię wszystko, aby to był miło spędzony ze mną czas i uwiecznię Was oraz Waszą relację najpiękniej jak potrafię. I zamiast martwić się, czy dobrze wychodzicie na zdjęciach, bo na pewno tak będzie, po prostu cieszcie się tym czasem spędzonym ze sobą, a ja zajmę się całą resztą.
Sesja narzeczeńska na zamku w Olsztynie | Fotograf Częstochowa
Tak właśnie było z Patrycją i Mateuszem, moją przyszłą parą ślubną, z którymi spotkałem się w sierpniowe popołudnie na sesji narzeczeńskiej. Jura Krakowsko-Częstochowska to rodzinne strony Patrycji, także miejscem fotografowania były ruiny zamku w Olsztynie oraz pobliska Góra Biakło, potocznie nazywana Małym Giewontem, ze względu na ogromny krzyż na szczycie wzniesienia.
Sesja narzeczeńska na Jurze | Fotograf Ślubny Częstochowa
Spacerując rozmawialiśmy o ich przyszłym ślubie, o podróżach i o pracy. Narzeczeni opowiadali o sobie, a ja opowiadałem o fotografowaniu i jak to wszystko będzie wyglądało, kiedy się już spotkamy w dniu ich ślubu. Na początku, po kilku pierwszych kliknięciach migawki, byli bardzo zestresowani, co jest absolutnie jak najbardziej naturalne, ale dzięki temu, że bez pośpiechu i bez presji spacerowaliśmy sobie po skałkach, przy okazji dużo rozmawiając, Patrycja i Mateusz przestali zwracać uwagę na aparat. Z każdą kolejną klatką powstawały coraz piękniejsze fotografie, które będą przypominać ten miło spędzony czas razem i będą pamiątką na długie lata. Stworzyliśmy wspaniałe zdjęcia na sesji narzeczeńskiej, a jak będą wyglądać z ich ślubu? Na samą myśl uśmiecham się sam do siebie i już nie mogę się doczekać naszego kolejnego spotkania.